Gdy zobaczyłem ten przedmiot po raz pierwszy, miałem mieszane uczucia. Stan był opłakany, ale jednocześnie widziałem w nim potencjał, który – mam nadzieję – udało się wykorzystać, uwzględniając przy tym ogólne oczekiwania zleceniodawcy.
Popielniczka była zostawiona na pastwę warunków atmosferycznych przez dłuższy czas, co bardzo odbiło się na jej stanie: była poszarzała, pełna wielu pęknięć. Samo drewno było momentami zmurszałe, a w innych miejscach odpadało kawałkami. Padła zatem decyzja o wstępnym oszlifowaniu popielniczki, by ustalić jej „stabilny kształt”, poznać uszkodzenia i podjąć decyzję o kolejnych krokach. Później mogłem przystąpić do pokrycia całości żywicą epoksydową, co związało drewno i wypełniło pęknięcia, które chciałem pozostawić dla efektu. Kolejne szlifowanie, następnie potraktowanie jej wybielającą bejcą, by uzyskać kontrast ze szczelinami. Na jej dno trafił element palnika kuchenki gazowej, dzięki czemu papierosy można będzie teraz gasić bez obawy o powstające uszkodzenia. Przestrzeń wokół udało się natomiast wykończyć pod kolor odpowiednią szpachlą do drewna i bejcą w kolorze hebanu. Wykończenie to twardy i odporny na zarysowania lakier do parkietów o satynowym połysku.